Praca ulotkarza – wstyd czy rozwojowa szansa?

Stereotyp głosi, że praca ulotkarza, jest dla nastolatków lub żuli… I jak w każdym stereotypie, jest w tym ziarno prawdy. Tym niemniej, w naszej ekipie nikt nie jest żulem ani nastolatkiem, a piszący te słowa jest cenionym w niektórych kręgach artystą i poetą. Dlaczego zatem tak nietypowy „day job” sobie wybrałem?

Zalety

Gdyż dla osoby o intelektualnych ambicjach, jest on rozwojową szansą. Podczas gdy inni siedzą w prestiżowej pracy w korpo, ja chodząc z torbą z ulotkami przewieszoną przez ramię i słuchawkami na uszach, pochłaniam codziennie audiobooka za audiobookiem. Założę się, że przez ostatnie trzy lata pochłonąłem więcej wiedzy i literatury pięknej, niż przeciętny korpoludek przez całe swoje życie. Podczas gdy inni po pracy chodzą na siłownie, jogging lub jazdę na rowerze by nie roztyć się w siedzącej pracy, ja cardio robię codziennie przy kolportażu ulotek i to w ekspozycji na słońce, co daje mi tak duże dawki witaminy D, że przez tych minionych parę lat, byłem tylko raz poważnie chory. Po pracy nie muszę iść na fitness, od razu zabieram się za moje twórcze zajęcia, które są moim drugim źródłem utrzymania. Ponieważ zazwyczaj chodzę z ulotkami sam, mogę skupić się myślami na swoich patentach artystycznych, mogę zawsze przystanąć i któryś zanotować. Nie muszę pilnować żadnej taśmy produkcyjnej, nie muszę słuchać harmidru placu budowy, jestem tylko ja i cisza klatki schodowej. Żywy kontakt z tkanką miejską daje mi inspirację do pisania. Otoczenie ciągle się zmienia, taka praca jest względnie kompatybilna – w porównaniu do innych – z kreatywnym stylem życia.

Wady

Minusy – trzeba się nachodzić. Trzeba mieć kondycję i zdrowie. Ludzie bywają ekstremalnie niemili – trzeba znaleźć w sobie pokłady anielskiej wręcz cierpliwości, gdy ktoś cię wyzywa, lub straszy policją.

Nietypowe ambicje wymagają nietypowych rozwiązań

Czy namawiam artystów, pisarzy, filozofów i innych freaków do pracy przy kolportażu ulotek? Namawiam raczej do tego, abyście spróbowali zhackować rzeczywistość tak, by zajęcie zarobkowe odebrało wam jak najmniej czasu i waszej duszy. Żebyście mogli naprawdę rozwijać się w tym, co czujecie, że jest waszym powołaniem. Nie zliczę ile razy usłyszałem od matki lub ówczesnej dziewczyny: „Jak długo zamierzasz biegać z ulotkami, jak nastolatek?”. Prawda jest taka, że to właśnie dzięki tej pracy, byłem w stanie w przeciągu zaledwie kilku lat zdobyć dość wysokie kompetencje w projektowaniu graficznym i kilku innych dziedzinach twórczych. Dziś już tylko przez pół etatu biegam z ulotkami, resztę czasu je projektuję. Czasem trzeba przymknąć oko na to, co ludzie gadają, nie przejmować się konwencjami i bez skrupułów iść po swoje.